<<<                        
         
W NAWIĄZANIU DO WSPOMNIEŃ ZAMIESZCZONYCH NA STR. 2 pt. "Straszne lata wojny" z cyklu "Moje życie"
       
  Poniżej końcowe strofy wiersza napisanego w "Lager Glowna" przez nieznanego autora..:          
                             
 

" ...I płynie pieśń liryczna

"Słuchaj Jezu, jak Cię błaga lud"

Słuchaj,słuchaj,uczyń z nami cud."

Pieśń koi serca i pokrzepia ducha,

Gdy przeminie nareszcie wojny zawierucha,

Gdy znowu będziemy w blasku słońca, nie w niewoli cieniu,

Zatrzymamy się myślą i przy tym wspomnieniu."

                 
  Ożyły wspomnienia z zawieruchy wojennej, kiedy to dotarłem, dość przypadkowo, do dużego opracowania naukowego dotyczącego obozu przesiedleńczego w Głównej pod Poznaniem założonego przez okupantów niemieckich, gdzie lokowali wyrzucane całe rodziny polskie głównie z Poznania, aby zgermanizować to piękne polskie miasto.
  Doprawdy, można sądzić, że Polacy muszą być przez dziwnie złośliwie do nich ustosunkowany "los" co pewien czas doświadczani, mimo, że nie są z natury agresywnymi. Oto zestawienie takich dwóch faktów z mojego życia jak: bezpardonowe wysiedlenie całej rodziny z Poznania tylko z pakunkami ręcznymi w 1939 roku (zobacz opisy zaczerpnięte z opracowania >>>) i próba bezczelnego wyrzucenia z notarialnie wykupionej od Państwa działki ze zbudowanym na niej domem przez pseudo-Niemca, który na fali dobrowolnych emigracji w 1977 roku wyemigrował do tzw. "faterlandu" (RFN) - może zdumiewać!
                             
...Zatrzymamy się i przy tym wspomnieniu, że jednak stał się cud, że żyjemy, że okupantom nie przyszło do głowy wysłać nas gdzieś na śmierć wtedy w obozie w Głównej, że udało się ominąć pułapki losu, że nas później, w Błażowej, nie rozstrzelano w szale zemsty za utracenie kilku żołnierzy w wojennej potyczce, że ojca nie trafiła zabłąkana kula z niemieckiego mausera.
Wspomniane na wstępie zestawienie wszelkich dostępnych dokumentów i fotografii w postaci księgi (całość liczy 662. strony) mającej aż w 475 małym drukiem zestawionych nazwisk osób wysiedlonych z Poznania i okolic, może przerażać. Był to przecież malutki fragment ogólnonarodowej tragedii wojennej Polaków i wcale nie najtragiczniejszy.
  Poniżej kopie kilku stron z tego opracowania.        
                             
 
       
 
Takich stron jest 475 !!!
       
 
       
           
 
       
           
 
       
           
 
       
             
 
       
           
 
       
 
Na stronie 256 można odnaleść: Mamę , moją siostrę i mnie...,
       
 
       
 
... a na stronie 189 Babcię Klementynę, Dziadka Franciszka i Ciotkę Ludmiłę...
       
 
       
 
Dzięki Bogu, to nie byłem JA!!!
       
 
       
 
Cytowany wyżej cały wiersz pt " Poetycki reportaż"
       
 
       
           
 
       
                             
     
             
                       
   
   
       
       
Do góry >>>